Dla 15 polickich par. Gmina dopłaci do in vitro

Marta Górna, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”, przybliżyła (online) polickim radnym temat niepłodności oraz metod jej leczenia

Gmina Police dofinansuje procedurę in vitro piętnastu niepłodnym parom. Przeznaczyła na to 90 tysięcy złotych, ale liczy, że połowę z tego odzyska w formie dotacji z Urzędu Marszałkowskiego. Radni na wtorkowej (27 lutego) sesji zgodzili się na realizację programu polityki zdrowotnej pn. „Wsparcie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego — in vitro dla mieszkańców gminy Police w roku 2024”. Teraz gmina ogłosi konkurs dla wyłonienia realizatora. Można się spodziewać, że dzięki temu wsparciu na świat przyjdzie kilkoro policzan.

– Program był przygotowywany jeszcze w roku 2023, czyli w takim stanie prawnym, gdzie program in vitro nie był finansowany przez państwo w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia – tłumaczyła radnym Agnieszka Lemańska, sekretarz Gminy Police. – Wiemy już, że od 1 czerwca 2024 roku program rządowy znowu będzie realizowany. Ten program gminny w żaden sposób nie będzie konkurencyjny dla programu rządowego, a należy go traktować jako uzupełnienie.

Przewiduje się, że po rozpoczęciu rządowego programu (po długiej przerwie) zapotrzebowanie będzie tak duże, że nie wszystkie zainteresowane pary będą mogły od razu z niego skorzystać. A dla części z nich liczą się nawet miesiące.

Gminny program w Policach ma objąć 15 par. To najprawdopodobniej zaspokoi mniej więcej połowę zapotrzebowania – par chorujących na niepłodność jest w gminie znacznie więcej (można przyjąć, że niecałe 1,5 tysiąca), ale szacuje się, że około 2 procent (czyli ok. 30 par) potrzebuje zabiegu in vitro i chce go wykonać w danym czasie.

– Przynajmniej jedna osoba z pary musi zamieszkiwać w gminie Police od co najmniej 12 miesięcy i musi odprowadzać podatki na terenie gminy Police, a kobieta musi być w przedziale wiekowym pomiędzy 20 a 42 rokiem życia — wyjaśnia Agnieszka Lemańska. – Program uzyskał pozytywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych.

Gmina zakłada jednorazowe dofinansowanie leczenia w wysokości do 6000 zł do zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego w ramach dawstwa partnerskiego lub innego niż partnerskie, albo dofinansowanie w wysokości do 4000 zł do procedury adopcji zarodka.

Ile będzie musiała dopłacić para? To się okaże dopiero po wyłonieniu w konkursie realizatora tego programu.

– Z tym wyłonionym podmiotem medycznym ustalimy w umowie zasady i warunki przyjmowania pacjentów – zapowiada Agnieszka Lemańska. – Podamy to do wiadomości publicznej.

Temat niepłodności oraz metod jej leczenia przybliżyła polickim radnym Marta Górna, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia na rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian”. To ta organizacja opracowała na zlecenie Gminy Police program polityki zdrowotnej dotyczący in vitro.

– Niepłodność to choroba, która jest uznana za chorobę społeczną i dotyka aż 20 procent par w wieku reprodukcyjnym – mówiła Marta Górna. – O niepłodności mówimy po roku spontanicznych starań o ciążę. Chyba że para jest starsza, wtedy taka diagnostyka niepłodności zaczyna się wcześniej – u kobiet po 35. roku życia zaleca się tę diagnostykę już po 6 miesiącach.

Zwróciła uwagę, że jest kilka metod leczenia niepłodności: farmakologiczne, chirurgiczne oraz właśnie medyczne wspomaganie reprodukcji, w tym in vitro, ale też inseminacja domaciczna (stosowana w mniej zaawansowanych przypadkach niepłodności).

Czym jest zapłodnienie pozaustrojowe – in vitro?

– To jest metoda, która pozwala nam na połączenie gamet, czyli komórki jajowej i plemnika, poza organizmem kobiety – tłumaczyła Marta Górna. – Te gamety są połączone i w laboratorium mają szanse rozwijać się zwykle przez pierwsze 3 do 5 dni. Kiedy dochodzą do stadium blastocysty, taka blastocysta jest podawana do macicy kobiety, gdzie ma się zagnieździć i pozwolić rozwinąć się ciąży. Daje szanse na poziomie 35-38 procent na ciążę w przeliczeniu na jeden cykl leczenia in vitro.

Dzięki in vitro na świecie urodziło się około 12 milionów dzieci

– Możemy z całą pewnością mówić, że to nie jest metoda eksperymentalna – podkreśliła Marta Górna. – Jest to metoda przebadana, metoda bezpieczna, metoda skuteczna. Bardzo często słyszę, że in vitro nie leczy niepłodności, tylko obchodzi problem. In vitro leczy niepłodność, ponieważ skutkiem leczenia niepłodności jest urodzenie zdrowego dziecka. Nie chodzi o to, żeby upłodnić parę. Bo ta płodność na co dzień nie jest nam potrzebna. Jeżeli para nie ma problemu z niepłodnością, to tak naprawdę korzysta z tej płodności tylko wówczas, kiedy postanawia mieć dziecko. In vitro pozwala zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Faktycznie nie zawsze usuwa przyczynę niepłodności, ale to nie znaczy, że nie leczy. To tak, jakbyśmy kwestionowali czy ja mogę nosić okulary, bo jak ja je zdejmę, to będę dalej źle widziała. One nie wyleczą mojego wzroku, ale jest to metoda, która pozwala mi na funkcjonowanie, na życie w komforcie, na pełne korzystanie z tego życia, na pracę, więc mam prawo je nosić. Tak samo jak chorzy na niepłodność mają prawo korzystać z metody, która pozwala im na to, żeby urodziło się dziecko.

To wystąpienie Marta Górna wykorzystała także do obalenia pewnych mitów dotyczących in vitro – m.in. powtarzanego zarzutu, że z tą procedurą związane jest niszczenie zarodków.

– Nie w Polsce – zaznaczyła. – Mamy Ustawę o leczeniu niepłodności z 2015 roku, która mówi bardzo jasno o tym, że każdy zarodek, który ma potencjał rozrodczy, musi być przechowywany w taki sposób, który zapewni pełne bezpieczeństwo, i transferowany do jamy macicy kobiety tak, żeby mógł dać ciążę. Jeżeli para z różnych powodów nie decyduje się odebrać z kliniki swoich zarodków, to takie zarodki można oddać w Polsce do adopcji innej parze, która z powodów medycznych nie może mieć dziecka z wykorzystaniem własnych gamet. Nie ma możliwości, żeby je zniszczyć. Można je jeszcze przechowywać w klinice. Ustawa mówi, że takie przechowywanie może być przez 20 lat. Po 20 latach, jeśli para nie zdecyduje się na oddanie do takiej adopcji prenatalnej, to zrobi to ustawodawca.


2 Thoughts to “Dla 15 polickich par. Gmina dopłaci do in vitro”

  1. Anonim

    to nie jest leczenie bezpłodności tylko przeszczep dziecka. Oni dalej nie będą mogli mieć dzieci…

    1. Anonim

      Nieprawda. Jak wszystko pójdzie dobrze, będą mieli co najmniej jedno. A zdarza się, że po pierwszym dziecku z in-vitro kolejne są już płodzone zwyczajnie.

Możesz komentować anonimowo, wpisać dane ręcznie lub użyć swojego konta w mediach społecznościowych.